Jestem wielką zwolenniczką kupowania odzieży używanej i wykorzystywania w miarę możliwości również starych używanych przedmiotów - takie podejście ma swoje słuszne aspekty użytkowe, ekonomiczne a także ekologiczne. Oczywiście niezwykle miło jest pójść do sklepu i kupić rzecz nową, ale
tak jak mówi cytat z ostatnich inspiracji: "Człowiek biedny ceni sobie każdą złotówkę,
bogaty – każdy grosz."
Skupmy się jednak na samej odzieży. Lubię nosić ubrania dobrej jakości ale podstawowym wyznacznikiem mojego wyboru jest niestety cena - nie stać mnie na wszystko co mi się podoba. W związku z tym często kupuję ubrania topowych marek w sklepie z używaną odzieżą oraz na portalach aukcyjnych - to jedyny satysfakcjonujący mnie kompromis.
Do tej pory 80% mojej odzieży stanowiły rzeczy używane. Ostatnio jednak zaczęłam oglądać aukcje odzieży nowej angielskich producentów odzieży damskiej i dziecięcej. Miło było mi zauważyć, że ceny często wypadają na korzyść odzieży nowej. Ale uwaga: trzeba umieć szukać! - niejednokrotnie nowa odzież przedstawiana jest w opakowaniach, bywa pognieciona czy też fotki są kiepskiej jakości. Czasem może nas zmylić cena - jak nowa rzecz może być tak tania! Zanim więc ostatecznie podejmiecie decyzję co kupić warto rozważyć różne opcje, poświęcić trochę czasu, poszukać i zacząć cenić oszczędności kilkuzłotowe zachowując dobrą jakość i kupując rzeczy niekoniecznie pochodzące z secondhandów. Ważne by zachować zdrowy rozsądek, więc jeśli jeszcze zastanawiacie się czy kupować nowe czy używane - odpowiedź brzmi: jedne i drugie stosownie do własnych potrzeb i rodzących się okazji.
Wziawszy pod uwage ceny odziezy w UK, to kupowanie uzywanej, byloby mala oszczednoscia. Zreszta ta opcja jakos do mnie nie przemawia. Uzywane to ja moge wziac meble czy ksiazki, ewentualnie samochod.
OdpowiedzUsuńJeśli oszczędność jest minimalna to faktycznie lepiej kupić nową odzież, ale Polsce daleko do Anglii i tamtejszych cen.
OdpowiedzUsuńNie mogę jednak zrozumieć dlaczego przeszkadza Ci używana odzież a używane meble czy książki już nie.
Mebli nie nosze na sobie ;-) Ksiazki czytam, a nie owijam sie nimi. Uzywane ksiazki sa dla mnie standardem, bo od zawsze korzystalam z bibliotek.
OdpowiedzUsuńJa jestem za nowym, no chyba ze do pracy albo po domu to może i bym się skusł gdyby cena była bardzo korzystna
OdpowiedzUsuń@ Richmond
OdpowiedzUsuńWszystko chyba zależy od naszego subiektywnego spojrzenia na rzeczy używane - nie zauważam negatywnych aspektów w noszeniu odzieży używanej (nie myślę tu o bieliźnie i obuwiu). Odzież używaną trzeba wyprać - to oczywiste! - po wykonaniu tej drobnej czynności odzież jest czysta. Jeśli byłaś na wakacjach lub przebywałaś w hotelu na pewno zdarzyło ci się korzystać z hotelowych ręczników czy szlafroków - te rzeczy też są używane i jakoś niewiele osób ma problem z używaniem ich.
@ Cashflow88
Wszystko zależy co rozumiesz przez używaną rzecz. Z Twojej wypowiedzi wyczytuję (popraw mnie jeśli robię to błędnie), że rzeczy używane postrzegasz jako stare czy zniszczone. Wierz mi, że moje takie nie są - większość udaje mi się kupić w stanie wręcz idealnym.
Używane przedmioty nie zawsze znaczą gorsze, u nas w kraju mało kto kupuje np nowe auta bo malo kogo stać na to
OdpowiedzUsuńCoraz więcej osób stać na to, aby kupić nowy samochód. Mimo wszystko, że jesteśmy społeczeństwem na dorobku, to nie oznacza, że "dziadowskim". Można kupować stare i używane rzeczy i przedmioty, aby tylko były w dobrym stanie. No, i aby z nich jeszcze przez jakiś czas korzystać.
OdpowiedzUsuńZgadzam się na 100%.
Usuń