Jak zacząć oszczędzanie? Ja nie mam z czego oszczędzać! - takie uwagi najczęściej słyszę kiedy próbuję Was przekonać do przejścia na dobrą stronę mocy ;)
Czy odłożenie 10, 20 czy 50 zł coś zmieni w naszym życiu?
Odpowiedź jest dość przewrotna bo brzmi i tak i nie.
Czy odłożenie 10, 20 czy 50 zł coś zmieni w naszym życiu?
Odpowiedź jest dość przewrotna bo brzmi i tak i nie.

Ostatnio pisałam Wam (Finansowa Porada Tygodnia #1), że zmiany zaczynają się zawsze najpierw w naszej głowie. Podstawą wprowadzenia zmian jest wprowadzenie ich w życie. Jeśli zatem pytasz mnie czy 10-50 zł coś zmieni to powiem tylko, że pierwsze odłożone 10 zł niewiele zmieni w Twojej kieszeni, ale zmieni bardzo wiele w Twojej głowie! Podkreślam: baaaardzo! Po zrobieniu tego pierwszego kroku, każdy kolejny będzie już łatwiejszy.
Największy problem współczesnego człowieka jest taki, że mamy wokół siebie mnóstwo poradników, które przekazują nam ogrom wiedzy. Ręka w górę kto wprowadza te wszystkie rady w życie.
Hmmmmm. Nie widzę żadnej ręki ;)
Pamiętaj jednak, że sprawy dotyczące finansów są kluczowe w naszym życiu. Na tyle kluczowe, że trzeba się nimi zająć. Finanse mają wpływ na nas i na naszą rodzinę, na nasze dziś i jutro.
Największy problem współczesnego człowieka jest taki, że mamy wokół siebie mnóstwo poradników, które przekazują nam ogrom wiedzy. Ręka w górę kto wprowadza te wszystkie rady w życie.
Hmmmmm. Nie widzę żadnej ręki ;)
Pamiętaj jednak, że sprawy dotyczące finansów są kluczowe w naszym życiu. Na tyle kluczowe, że trzeba się nimi zająć. Finanse mają wpływ na nas i na naszą rodzinę, na nasze dziś i jutro.
Finansowa Porada Tygodnia #2 brzmi: Przestań czytać, zacznij działać!
Będzie mi miło jeśli podzielisz się ze mną i z czytelnikami, co na ten temat sądzisz. Chętnie z Tobą podyskutuję i odpowiem na ewentualne dodatkowe pytania.
"To coś" chyba wysysa się z mlekiem matki więc większości ludziom żadna porada nic nie zmieni w głowie. Po prostu oni tak mają.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o talenty to mają tylko jeden: potrafią na bieżąco wydać każdą kwotę bez względu na jej wysokość.
Myślę, że jednak można się tego nauczyć. Ja jestem najlepszym przykładem :)
UsuńMożna, tylko trzeba chcieć. Masz absolutną rację, że działanie jest najistotniejsze. Fajnie jest czytać o działaniu i wyobrażać sobie, jak by to było, gdyby się zaczęło i co można by z tego wyciągnąć. Jednak, na dłuższą metę to oczywiście trudne... najtrudniej się zmobilizować, potem już jakoś samo leci :)
UsuńP.S.
Choć nie jestem kobietą, miło poczytać wpisy w tym miejscu. ;)
Długo obserwuję w praktyce finansowe zachowania rodaków. Niestety, pomimo szczepienia ich radami, że należy oszczędzać, mam wrażenie, nawet przekonanie graniczące z pewnością :), że mieć tu i teraz jest ważniejsze. Uważam też, że 10 zł to za mało, bowiem na końcu oszczędzania powinna być kwota pozwalająca zrealizować nieco bardziej wartościowy cel. Dlaczego? Oszczędzanie nie jest łatwe mentalnie i umysł łatwiej do niego przekonać, gdy "nagroda" na końcu jest godna satysfakcji z podjętego wysiłku.
OdpowiedzUsuń10 zł to mało, ale nie o kwotach tak naprawdę chciałam pisać. Sam fakt zrobienia pierwszego kroku jest ważny. Najważniejszy, bo przestawia trybiki w naszej głowie. Jak zaczniesz od 10 zł to nagle okaże się, że możesz więcej. I zaczniesz odkładać więcej! Mało tego - za odczuwałam swego rodzaju przyjemność i dumę z rosnących oszczędności. I to jest główny cel zaczynania od małych kwot - pokazanie komuś, że potrafi!
UsuńTak zgadzam się w 100 procentach. Oszczędzać trzeba zacząć. Owa przyjemność i duma to właśnie to o co w tym chodzi. Trzeba zostać finansowym bohaterem w swoim domu :) zachęcam tylko aby nie odkładać minimalnie, a odpowiednio do oczekiwanych przyjemjości. Duma będzie "efektem ubocznym". Pozdrawiam
Usuń"Finansowy bohater" :) - pięknie powiedziane/ napisane. Pozdrawiam również!
UsuńOszczędzać można się nauczyć od małych kwot. Tak żeby na początek nie było to widoczne w portfelu, potem idzie łatwiej z większymi kwotami.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u dzieci uczymy oszczędzania od małych kwot :) Potem już z górki.
Usuńu nas obraliśmy podobną metodę nauki oszczędzania :)
UsuńNajprościej wyznaczyć sobie ile będziemy odkładali i przelewać to na konto oszczędnościowe. Robię tak i to działa. Zawsze zakładam, że oszczędzę więcej i potem jakiś mały procent przelewam z powrotem, ale gdybym tego nie założyła to i tak sytuacja byłaby podobna. Nie jestem zwolenniczką przesadnego wyliczania każdej złotówki. Łatwo jest radzić - oszczędzaj, ale jeżeli niema z czego? Co z ludźmi, którzy naprawdę stoją w sklepach i zastanawiają się pasztet czy masło? Herbata czy kawa? Zdarza się.
OdpowiedzUsuńWydawanie pieniędzy jednak nas uszczęśliwia :) I choć nie wyobrażam sobie nie mieć żadnych oszczędności to też nie wyobrażam sobie planować wydawania każdej złotówki.
Zgadzam się z Jagodą przelewanie nawet małych, ale z góry ustalonych kwot na konto oszczędnościowe jest bardzo dobrym pomysłem na początek oszczędzania. Sama tak robię, a jeśli na koniec miesiąca uda mi się dodatkowo coś przelać to jeszcze lepiej !
OdpowiedzUsuńTeż miałam ten problem, że gromadziłam poradniki finansowe. Teraz wszystkie z nich wprowadzam w życie :)
OdpowiedzUsuńa które wg ciebie są njabardziej wartościowe?
Usuń