O tym, że dziecko to niemały wydatek od dawna można przeczytać w różnych mediach. Przeróżne kalkulacje podają, że koszt wychowania dziecka od 0 do 18 roku życia mieści się średnio w przedziale od 100-200 tys. zł wzwyż (ile kto ma tyle wydaje). Nic zatem dziwnego, że tak wiele osób decyduje się tylko na jedno dziecko a decyzja o posiadaniu dziecka jest ciągle odkładana w czasie. Nie wiem jeszcze dokładnie ile dziecko będzie kosztować po urodzeniu, natomiast potrafię już powiedzieć ile kosztuje dziecko zanim jeszcze się urodzi. I wcale nie jest to kwota mała. Poniżej kalkulacja:
- opieka lekarska: bezpłatna (w przypadku korzystania z prywatnej opieki medycznej koszt wizyt wyniesie około 1000-1500zł)
- suplementy, witaminy, odpowiednia dieta: 40-60 zł miesięcznie
- odzież ciążowa (koszt może być bardzo różny zależnie od wymagań): u mnie ok. 400 zł
- poród rodzinny (zależnie od szpitala): u mnie ok. 50 zł
- odzież dla noworodka: ok. 250-300 zł
- kosmetyki i akcesoria: ok. 300-400 zł
- wanna i przewijak: ok. 100-200 zł
- łóżeczko i pościel: ok. 500-700 zł
- wózek (ceny bardzo różne): u mnie 1800 zł (trzyfunkcyjny z fotelikiem samochodowym)
Dodane 31.01.2010 po komentarzu Krzysztofa Lisa:
- zmniejszone wynagrodzenie wynikające ze zwolnień lekarskich krótszych lub dłuższych - zależnie od czasu trwania zwolnienia zmniejszenie zarobków może wynieść od kilkuset do kilku tysięcy złotych ( u mnie około 1000 zł)
Trudno jest podać dokładny przedział cen dla każdej z tych grup. Minimum, które należy przyjąć to około 3-4 tysiące zł na przygotowanie się do narodzin dziecka i pokrycie kosztów związanych z ciążą.
Z wiekiem dziecko wymaga coraz większych nakładów finansowych, ale wystarczy dobry plan i organizacja, a w budżecie na pewno znajdzie się miejsce na jeszcze jednego członka rodziny.
Po pierwsze planuj i oszczędzaj
Już na etapie planowania ciąży/ wczesnej ciąży należy zastanowić się nad niezbędnymi wydatkami i umieścić je w swoim budżecie. Tylko dzięki temu unikniecie niemiłego zaskoczenia, kiedy przyjdzie za wszystko płacić. Dziewięć miesięcy to wystarczający czas na zrobienie oszczędności na poczet przyszłych wydatków. Można też co miesiąc kupować kilka rzeczy by później uniknąć jednego wielkiego wydatku.
Po drugie – korzystaj z pomocy innych
W tym przypadku nie chodzi o pożyczkę, ale o rady bardziej doświadczonych rodziców. Nie wszystko co reklamowane jest niezbędne. Wielu rodziców po oglądnięciu reklam w TV i w czasopismach hurtowo nabywa niepotrzebne rzeczy. Aby uniknąć tego błędu lepiej zapytać, co tak naprawdę będzie potrzebne. Nieocenioną pomocą jest również przekazywanie sobie używanych ubranek po dzieciach lub zakup ubranek w sklepach z używaną odzieżą.
Szukaj okazji, korzystaj z zamienników, kupuj w komisach
Zarówno w czasie ciąży jak i po porodzie uważnie wypatrujcie okazji, przecen posezonowych, obniżek i gratisów. Na wyprzedażach możecie dostać ubranka nawet o 70 proc. taniej niż normalnie, a na pieluchowej promocji zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Ja kupując np. wózek zdecydowałam się na model z wyższej półki cenowej i jakościowej, ale używany, dzięki czemu mam taki model jaki chciałam za cenę o 1200 zł niższą.
Decydując się na dziecko nie można wyeliminować kosztów i trudno tu pisać o oszczędzaniu a raczej o ograniczaniu wydatków. Mimo to racjonalne podejście i plan pozwolą nam na przygotowanie się do nadejścia potomka bez zadłużania się i stresów.
skoro kupiłaś wózek za 1800 i to jest 1200 TANIEJ to znaczy, że nowy kosztuje 3000 PLN?! przepraszam bardzo, ale czy kogoś z tymi cenami przypadkiem nie popi******ło? rozumiem wyższa półka itd, ale w końcu to nie musi być z technologiami kosmicznymi, parę rurek, nosidełko i kółka - ileż to może kosztować w produkcji?
OdpowiedzUsuń:-) Dobry wózek można kupić i za 4 tysiące. Wybór wózka to sprawa indywidualna - ja kupiłam taki z którego będę korzystać około 2 lat a który nie rozpadnie się przy ciągłym składaniu i rozkładaniu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że oszczędzanie nie musi zawsze oznaczać kupowanie rzeczy tanich czy takich które się nam nie podobają (trzeba tu znaleźć kompromis), bo przedmioty złej jakości szybko się psują a zatem kosztują więcej niż na początku zakładaliśmy.
mi nie chodzi o to co i za ile kupiłaś bo wiadomo, że w końcu to twoje dziecko i każdy normalny człowiek chce dla dzieciaka jak najlepiej. no ale sama przyznasz, że 3 tysiaki za parę rurek i kółek to lekkie nieporozumienie. w końcu można za tę cenę kupić samochód na litość boską! (fakt, że wiekowy, ale jednak samochód). z drugiej strony co się dziwić, że producenci korzystają z okazji skoro zachodzi to co napisałem w zdaniu pierwszym.
OdpowiedzUsuńtak czy inaczej gratuluję zdrowego podejścia do narodzin potomka bo to co widzę u znajomych, tę szajbę i wariactwo z kartą kredytową w ręku to aż strach.
Droższe wcale nie znaczy, że lepsze, a już szczególnie ta zasada tyczy się produktów skierowanych do dzieci. Producenci doskonale wiedzą, że najmniej jesteśmy skłonni oszczędzać na malutkich dzieciach i bezwzględnie to wykorzystują.
OdpowiedzUsuńJeśli planujecie mieć dwójkę dzieci, warto mieć je "jedno po drugim". Duże pole do szukania oszczędności.
@ grapkulec:
OdpowiedzUsuńWierz mi, że w wózkach dziecięcych jest tyle opcji, że wybiera się je równie długo jak średniej klasy samochód. Tym bardziej cieszę się że mam to już za sobą. Pozdrawiam!
Fajny wpis, przynajmniej będę wiedziała na co się decyduję w przyszłości:)
OdpowiedzUsuńJako, że nasza Mała ma 1.5 roczku, a w drugie urodzinki Córci będzie kolejny potomek napiszę coś od siebie.
OdpowiedzUsuńW dużym skrócie: skąd takie ceny? My nadto nie odczuliśmy tych wydatków. Ale po kolei:
- opieka lekarska: bezpłatna
W naszej przychodni niet. Bezpłatne są chyba 2 lub 3 wizyty, resztę płatnych.
- poród rodzinny w Gdańsku (wojewódzki) cegiełka 100 zł
- wózek (trzyfunkcyjny z fotelikiem samochodowym) bardzo fajny polskiej marki, używany ale w dobrym stanie 700 zł
- łóżeczko z pościelą itp. to było około 400-500 zł
Bardzo polecam rozejrzenia się na gratce i allegro za używanym wózkiem, fotelikiem z naszej okolicy naprawdę dużo można oszczędzić.
Po porodzie największy koszt... pampersy ;)
I polska ciekawostka: szczepienia podstawowe owszem za darmo, ale każda szczepionka w osobnej dawca (np. 3 kucia). Żeby dzieciaka raz kuć trzeba zapłacić, dodatkowe szczepionki płatne. To koszt głównie przez pierwszy rok, później są na tyle rzadko, że tego nie czuć.
@ andrzej
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że producenci wykorzystują fakt, że chcemy dla swoich pociech jak najlepiej. Jestem wręcz zasypywana listami rzeczy które warto byłoby mieć. Korzystam jednak z porad doświadczonego rodzica, który studzi moje zapały :-)
Z dziećmi "jedno po drugim" należy się zastanowić - my swoje dziecko oddamy zapewne do żłobka i to prywatnego, bo w państwowym długa kolejka. Opłata 700 zł miesięcznie za żłobek prywatny to wcale niemało tym bardziej jeśli pomnożymy to jeszcze przez dwójkę dzieci. Skończy się oszczędzanie a zostanie jedynie wydawanie, ale w kontekście wyprawki dla maluszka staranie się o kolejne dziecko na pewno ma sens.
@ mirabelka
OdpowiedzUsuńNo tak, jest o czym myśleć!
@ matipl
Zapewne doświadczenia z posiadania pierwszego dziecka są bardzo przydatne, bo budżet rozplanowaliście bardzo rozsądnie.
Zgadzam się, że najwięcej pieniędzy pochłoną pampersy, szczepienia, no i opieka nad dzieckiem.
Dzięki za głos doświadczonego!
@Karolina: przykłady kosztowe były z pierwszego dziecka ;)
OdpowiedzUsuńZ tego względu przy drugim nawet czegoś takiego nie robimy, bo wiele można już wykorzystać.
Tyle co nowy pół roku temu kupywaliśmy drugi fotelik, ale już w zamysłem aby długo starczył (7-8 rok życia) do tego ISO-Fix, aby nie mieć problemów z montażem i aby było bezpieczniej.
Ja polecam sprytną metodę; poczekać aż najbliższe przyjaciółki urodzą, a potem przejmować ubranka i inne rzeczy;)Oczywiście żartuję, ale uważam, że wsparcie otoczenia jest ważne, nie tylko w kwestii przekazywania rzeczy, ale i doświadczeń - wiedzy gdzie kupić taniej, co się przydaje. Mam tę super sytuację, że najbliższa przyjaciółka własnie czeka na potomka, później mnie będzie łatwiej
OdpowiedzUsuńTo i ja dorzucę swoje trzy grosze :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pieluchy, to w pierwszych 3-4 miesiącach można rozważyć pieluchy tetrowe. Wiem - trzeba prać i wogóle dużo roboty. Ale na początku dzieci robią po 8-10 "kleksów" na dobę i łatwo je wygotować i uprać (ja doszedłem do takiej wprawy, że zajmowało mi to po ok. pół godziny 1-2 w tygodniu) - to pozwala dużo zaoszczędzić na początku.
Drugą opcją są tzw. pieluchy ekologiczne (wstukaj w google to szybko znajdziesz informacje) - początkowo do duży wydatek ok. pln 600-800, ale służą podobno przez cały "pieluchowy" okres. Piszę podobno, bo sam tej metody nie wypróbowałem.
Ale na noc tylko pampers ;) w naszym wypadku to dokładnie Huggies (imho lepsze od Pameprs).
OdpowiedzUsuńWszystko od ciuszków po wózek można kupić w komisach dziecięcych. Ludzie sprzedają sprawne rzeczy za grosze byle tylko się pozbyć. Oczywiście jest to rozwiązanie dla oszczędnych rodziców, którzy nie wyznają zasady "moje dzieci nie będą chodzić w czymś używanym/po kimś".
OdpowiedzUsuńPozdr.
@ matipl
OdpowiedzUsuńPosiadając bazę (wyprawkę) po pierwszym dziecku z drugim na pewno jest taniej.
@ mirabelka
Pod warunkiem, że koleżanki nie sprzedadzą tego co już kupiły. Z tego co się orientuję coraz mniej osób przechowuje ubranka dla kolejnego dziecka. No chyba, że różnica wieku między dziećmi jest mała.
@ domowybank
Poczytałam troszkę o tych ekologicznych pieluszkach ale chyba się nie skuszę.
@ Cheed
Dokładnie! Sama tak przygotowałam wyprawkę. Biorąc pod uwagę fakt, że taki maluszek rośnie w tempie ekspresowym to wyprawkę można kupić za połowę albo i mniej tego co wydałabym na nową, no i oczywiście rzeczy wcale nie są zniszczone.
Myślę, że największym kosztem wynikającym z urodzenia dziecka, jest utrata jednej pensji na dłuższy czas. Bo nawet, jeśli mama wróci do pracy, to najczęściej trzeba zapłacić komuś, kto zajmie się dzieckiem.
OdpowiedzUsuń@ Krzysztof Lis
OdpowiedzUsuńMasz rację! Tego punktu nie ujęłam we wpisie a faktycznie powinnam tzn. zmniejszone wynagrodzenie w przypadku zwolnienia lekarskiego (jak u mnie), no a po urodzeniu dziecka ciąg dalszy kosztów związanych z opieką nad dzieckiem najpierw przez mamę lub tatę a później przez nianię lub placówkę opiekuńczą.
będąc w ciąży, na zwolnieniu lekarskim dostajesz 100% wynagrodzenia
OdpowiedzUsuń@ Andrzej
OdpowiedzUsuńJeśli jest krótkie to tak, ale przy dłuższym (powyżej 30 dni)zwolnieniu to wcale nie jest 100%. Liczona jest średnia z całego roku, więc jeśli np. kobieta dostała w ostatnim czasie podwyżkę to jej wynagrodzenie na pewno spadnie. Poza tym liczy się ilość dni w miesiącu - w lutym wynagrodzenie może spaść o kilkaset złotych.
Wszystko pięknie wygląda na papierze a 100% to nie zawsze 100%!
Myślę, że do tej listy można spokojnie dopisać jeszcze koszt bielizny którą niestety w ciąży trzeba niemalże całkowicie zmienić. Myślę, że minium dwa nowe biustonosze + kilka par nowych fig, do tego być może nowe biustonosze po porodzie (bo obwody się jednak zmieniają). W moim przypadku muszę też doliczyć koszt koszul i piżam do karmienia bo z żadnej którą aktualnie mam nie da rady. Całość powinna kosztować minium 200 zł a jeśli chce się coś lepszego jakościowo no to niestety więcej.
OdpowiedzUsuńDo tego jeszcze warto doliczyć koszt rzeczy do porodu - podkłady i inne. Z pewnością trzeba będzie też kupić wkładki mlekochłonne ;) więc moim zdaniem spokojnie można doliczyć też 50 zł :)
Zdecydowanie muszę się zgodzić. Bielizna jest ważna i niestety droga - szczególnie biustonosze u mnie były istotne, z tym, że na czas ciąży kupiłam tańsze a po zakończeniu karmienia, kiedy wiedziałam ostatecznie jaki mam rozmiar, kupiłam sobie biustonosze naprawdę dobrej jakości.
OdpowiedzUsuń